"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Szklane dzieci Kristina Ohlsson

Horror/kryminał dla dzieci starszych albo młodszej młodzieży.
Przeczytane z przyjemnością. Narracja bardzo prosta, historia z klimacikiem, nie klimatem, ale dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z mystery jak najbardziej polecam:)

Piękna okładka!

MOJA OCENA: 7/10



PRZECZYTAJ FRAGMENT!



1


Nikt nie wiedział, gdzie się podziała rodzina, która wcześniej mieszkała w tym domu. Latem zeszłego roku pewnego dnia zwyczajnie zebrali manatki i wyjechali. Od tamtej pory dom stoi pusty.
— Zadzwonili do mnie w czerwcu — wyjaśnił mężczyzna, który oprowadzał Billie i jej mamę. — Powiedzieli, że tata dostał nową pracę i dlatego muszą się z dnia na dzień wyprowadzić. Potem poprosili, żebym im pomógł w sprzedaży domu.
Potrząsnął głową, po czym ruszył przodem na schodki wiodące do wejścia. Billie poczuła narastające wątpliwości. To tutaj mają zamieszkać? Mama posłała jej uśmiech. Jeden z tych nowych uśmiechów, które pojawiły się w zeszłym roku, kiedy tata zachorował. Smutny uśmiech. Przywodził jej na myśl cyrkowego klauna.
Mężczyzna otworzył drzwi i wszedł do środka. Ruszyły za nim.
— Oczywiście nie mogłem odmówić, kiedy mnie poprosili o pomoc — ciągnął. — Nie jestem wprawdzie agentem nieruchomości, ale sprzedać dom każdy głupi potrafi. Nie miałem czasu się tym zająć od razu po ich wyprowadzce, a potem przyszła jesień i zima, więc zadzwoniłem i zaproponowałem, żeby poczekać do lata.
— Wiele osób już oglądało dom? — zapytała mama.
Mężczyzna zawahał się, zanim odparł:
— Ee — powiedział. — Niewiele, ale trochę było. I większość zainteresowana.
Billie pomyślała, że kłamie. Umiała to wyczuć: po głosie zawsze słychać, kiedy ktoś kręci. Jak wtedy, kiedy zapytała mamę, czy tata umrze, a mama powiedziała, że oczywiście, że nie. Billie od razu wiedziała, że to nieprawda.
Mężczyzna pokazał im cały dom. Na piętrze były dwie małe sypialnie ze skosami. Na parterze kuchnia, salon, nieduży pokój gościnny i łazienka.
— Mała kuchnia — zauważyła Billie.
— Jak dla nas wystarczy — odparła mama.
Billie rozejrzała się dookoła. Dom był stary. Według kartki z informacją, którą wręczył im mężczyzna, wybudowano go prawie sto lat temu. Drewniany dom pomalowany na niebiesko. Farba zaczynała pękać, Billie zauważyła to już w ogrodzie.
— Ledwie kilka lat temu odmalowali chałupę — powiedział mężczyzna. — Wcześniej była żółta.
Stali w jednej z sypialń na górze i Billie miała wrażenie, że powietrzem w pokoju trudno się oddycha. W całym domu dziwnie pachniało, jakby od dwudziestu lat nikt tam nie mieszkał. Miała w nosie, czy był kiedyś zielony czy żółty, czy czarny, chciała tylko wreszcie stąd wyjść i pojechać do domu.
Do domu. Do domu w Kristianstad, gdzie przemieszkała całe swoje dwunastoletnie życie i skąd nigdy nie chciała się wyprowadzić. Mamie przywidziało się, że skoro zostały same, muszą się przeprowadzić. Do Åhus, małej miejscowości, gdzie mama spędziła dzieciństwo, niecałe dwadzieścia kilometrów od miasta. Billie uważała, że jest dobrze, jak jest. Taty przecież i tak nie odzyskają tylko dlatego, że zmienią dom.
— Bardzo ładnie jest na niebiesko — powiedziała mama. — Na żółto też jest niebrzydko, ale rozumiem, że poprzedni właściciele woleli niebieski. Jak długo tu mieszkali?
Wyszli z sypialni.
Mężczyzna odpowiedział wymijająco.
— Nie pamiętam dokładnie. Ze trzy, cztery lata? Jak już mówiłem, wyprowadzili się prawie z dnia na dzień, bo mama dostała nową pracę.
— A to nie tata zmieniał pracę? — zapytała Billie.
Mężczyzna posłał jej surowe spojrzenie.
— Nie, mama.
Zapadło milczenie i Billie usłyszała jakiś odgłos dobiegający z sufitu. Zupełnie jakby ktoś drobnymi kroczkami spacerował po dachówkach.
— To ptaki — wyjaśnił mężczyzna. — Z czasem człowiek się przyzwyczaja.
Billie przeszedł dreszcz. Dom był nieprzyjemny. Zimny i brudny.
W dodatku poprzedni mieszkańcy zostawili wszystkie meble. Mama zauważyła, że Billie im się przygląda, i zapytała mężczyznę, kiedy właściciele zamierzają je zabrać.
Odchrząknął.
— Znaczy się, o ile dobrze rozumiem, dom ma być sprzedany razem z meblami — powiedział. — Albo wcale.
Mama się zdziwiła.
— Chce pan powiedzieć, że jeśli nie kupię mebli, nie mogę też kupić domu?
— Nie musi pani za nie płacić — wyjaśnił — ale nikt tu nie przyjedzie się nimi zająć.
— Rozumiem — odparła mama, ale Billie widziała, że wcale nie rozumie.
No bo kto się wyprowadza, nie zabierając rzeczy?
— Poczekam w ogrodzie, a wy możecie się same porozglądać — powiedział mężczyzna, po czym ruszył schodami w dół.
Usłyszały, jak zamyka drzwi wejściowe, i po chwili zobaczyły go przez okno.
— No i co myślisz? — zapytała mama. — Oczywiście musisz to sobie wyobrazić bez tych mebli, bo ich nie będzie. No i pamiętaj, że przemalujemy i odnowimy tu wszystko, jak chcemy.
Billie ścisnęło w gardle. Trochę ponad pół roku temu przemalowywała swój pokój w mieście. Pomagał jej tata i wszyscy się zastanawiali, dlaczego tak szybko się męczy i dlaczego tak bardzo bolą go plecy.
— Ale ja nie chcę mieszkać w Åhus — powiedziała. — Nikogo tu nie znam, wszyscy moi koledzy są w mieście. A tak w ogóle to ten dom mi się nie podoba.
— Co ci się w nim nie podoba? — zapytała mama.
Billie nie wiedziała, od czego zacząć. Wszystko zakurzone, okna brudne. Po dachu w tę i z powrotem maszerują ptaki, podłoga i ściany trzeszczą.
— Jest taki… stary — wydusiła w końcu.
— Ależ kochanie, przecież nasz dom w mieście też jest stary.
Billie zaszczypały oczy, otarła twarz rękawem bluzy.
Nie podobał jej się ten dom i tyle.
— Pójdę jeszcze raz na dół — powiedziała mama. — Zejdź, kiedy się naoglądasz.
Pod stopami mamy zaskrzypiały schody, a po chwili Billie usłyszała, jak otwiera i zamyka szafki w kuchni.
Billie weszła do drugiej sypialni, tej, którą ona by dostała, gdyby tam zamieszkały. W pokoju pełno było różnych rzeczy, półek z książkami i innych mebli. Pod ścianą stało łóżko z zieloną narzutą, a w kącie drewniane biurko, które ktoś pomalował na różowo. Na biurku leżał blok i kredki, a obok stosik rysunków. Naprawdę wyglądało to tak, jakby ten, kto tu sobie rysował, nagle zwyczajnie wstał i wyszedł.

I nigdy nie wrócił (...)


***

Nastoletnia Billie nie wierzy w duchy. Ale z jej domem naprawdę jest coś nie tak! Czasem słychać dziwne odgłosy, stukanie w okno, a lampa w salonie buja się tam i z powrotem bez żadnego powodu… Billie, szukając wraz z przyjaciółmi poprzednich lokatorów domu, wpada na trop niewiarygodnych wydarzeń sprzed lat.


Cykl: Szklane dzieci/Glasbarnen (tom 1)



„Szklane dzieci” to pierwszy tom serii o tajemniczych i niesamowitych przygodach trójki nastolatków ze szwedzkiego miasteczka.












Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger