Szaleństwo przychodzi nocą - Grzegorz Gajek
Znalazłam tam odrobinę Kinga (szczególnie w części I = Bezsenność Kinga, jeśli chodzi o klimat), odrobinę Gaimana (szczególnie w całej odjechanej części II) i odrobinę Szczygielskiego (dokładniej pewna postać z Niebieskich Drzwi).
Uczta dla wyobraźni i dla oczu też, bo co do prowadzenia narracji, przykuwania uwagi czytelnika oraz stworzenia mistrzowskiego klimatu - nie mam zastrzeżeń!
POLECAM!!!
MOJA OCENA: 7/10
" Kiedy był dzieckiem, mieszkał z matką w kamienicy. Za oknem lśniły gazowe latarnie. Na szafach przycupnęły cienie..."Sza, nie myśl o tym!"Pan Lis krył się pod szafą (za dnia zmieniał się w maszynę do szycia). Na tej samej szafie siedziały dwie papugi, a każda miała po jednym oku (za dnia zmieniały się w wazony). Były tam też myszy, był Ferdynand Głowa, były maciupkie baletnice i Indianin. Ale nie tylko oni, gorsze stwory kryły się po kątach. Długoszyje zębacze siedziały na oknie, wykręcając ku niemu swe pokraczne głowy. Ponure Drzewo wychylało się zza stołu, a koło niego czuwała niezmiennie Bezgłowa Pajęczyca. Jednak najgorszy ze wszystkiego był...Staniek rozejrzał się niespokojnie po pokoju. Tutaj cienie były tym, czym za dnia: lampką, kwiatkiem, wazonem, figurką Marszałka, staromodnym piórnikiem...Tylko... tylko tam pod szafą... Nie, to przecież stara maszyna do pisania w skórzanym pokrowcu, to wyprofilowany uchwyt wystaje na bok, a nie...Oklapnięte ucho Pana Lisa nagle drgnęło.Staniek pomyślał: "bzdura, zdaje ci się."' a jednocześnie: "Pewnie mu się coś przyśniło, tak tam leży w kłębek zwinięty i chrapie...".Wtem Pan Lis czujnie uniósł głowę.Staniek poczuł, że jest z nim niedobrze, że po prostu mu już odpieprzyło. Ostatecznie w jego wieku...Wystarczyłoby, żeby mu jakieś naczynko pękło w mózgu i widziałby latające żaby. Postanowił się poruszyć, dotknąć swojej twarzy, przełknąć ślinę... ale coś podpowiedziało mu, żeby, na litość boską, w żadnym wypadku tego nie robił. "Sza! Ani drgnij!"Pan Lis zaczął się cofać, kulić. Zdawało się, że coś zobaczył.Staniek spojrzał w tym samym kierunku co on.W pierwszym momencie wydało mu się, że przez szparę pod drzwiami wlewa się woda, jednak zaraz uświadomił sobie, że to czysty cień wpełza do pokoju, formując półokrągłą plamę.- Wpuść mnie - powiedziało coś za drzwiami.