Gościni Marcin Napiórkowski
"Przez umysł przebiega granica dzieląca dziwne od potwornego."
Bardzo nierówna opowieść, mająca swoje genialne momenty (jak sam pomysł, świetne SOCZYSTE fragmenty, pałające grozą), jak też i słabsze (lekkie przegadanie, rozmycie atmosfery, zbytnia "lekkość" w porównaniu z tematyką, która jest mega potencjalna). Pierwszy raz spotkałam się z takim pomysłem i bardzo mi się podobał, sama forma przekazu już dużo mniej.
Czytało się lekko i przyjemnie - może zbyt lekko, a wielka szkoda. Jeśli chodzi o porównania do Kinga - bez przesady, kompletnie nie ta półka.Tu miałam takie wrażenie, jakby do świetnego scenariusza dobrano złych aktorów i pozostał lekki niedosyt.
Nie wystarczy małe miasteczko, które sprawia wrażenie zbyt idealnego, postacie, które są zbyt idealne, atrakcje, które wydają się spełnieniem marzeń, idealne miejsce, które jest... pułapką. Dusza jest ważna w powieści i ważna jest jej esencja - tu zaprzepaszczona gdzieś tam w którymś momencie, ale i tak jakoś dziwnie mi się nasuwa na koniec języka sformułowanie: "sympatyczna powieść" - tylko czy to dobrze, jeśli chodzi o literaturę grozy?
Sam pomysł: ocena 8. Całość na 6, ale z symaptii.
"Monstra żerują zazwyczaj w głębinach oceanu naszej nieświadomości."
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
AUTOR