"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Hipoteza zła Donato Carrisi

Nie tak dobra, jak część pierwsza, ale za to bardziej autentyczny drugi główny bohater - czyta się także dobrze, polecam całość - to tylko 2 tomy:)

MOJA OCENA: 7/10



PRZECZYTAJ FRAGMENT!



Sala numer trzynaście państwowej kostnicy przeznaczona była dla tak zwanych „uśpionych”.
Znajdowała się na czwartym, najniższym poziomie podziemi, w lodowatym piekle komór chłodniczych. Kondygnacja ta zarezerwowana była dla zwłok pozbawionych tożsamości. Bardzo rzadko zdarzało się, żeby ktoś chciał je obejrzeć.
Jednak tej nocy miał się tu zjawić pewien człowiek.
Dozorca czekał na niego przed windą, zadzierając głowę. Przyglądał się cyfrom ukazującym się kolejno na wyświetlaczu informującym o zjeżdżaniu kabiny i zadawał sobie pytanie, kim może być nieoczekiwany gość. Przede wszystkim jednak zastanawiał się nad pytanie, kim może być nieoczekiwany gość. Przede wszystkim jednak zastanawiał się nad powodem, dla którego człowiek ten zapuszczał się aż do tej granicy, tak dalekiej od spraw żywych ludzi.
Gdy zapaliła się ostatnia cyfra, nastąpiła długa chwila spokoju, po czym drzwi windy się otworzyły. Dozorca przyjrzał się przybyłemu mężczyźnie po czterdziestce ubranemu w granatowy garnitur. I z miejsca – jak to się zawsze zdarzało z ludźmi, którzy po raz pierwszy postawili tu nogę – dojrzał na jego twarzy zdumienie, że nie ma przed sobą pomieszczenia wyłożonego białymi kafelkami, oświetlonego pozbawionymi wyrazu świetlówkami, ale zielone ściany i rzucające pomarańczowy blask żarówki.
– Te zróżnicowane kolory zapobiegają napadom paniki – wyjaśnił dozorca, odpowiadając na milczące pytanie mężczyzny. A potem podał mu niebieski kitel.
Gość nie odpowiedział. Włożył fartuch i chwilę potem obaj ruszyli korytarzem.
– Na tej kondygnacji znajdują się przede wszystkim zwłoki bezdomnych albo dzikich lokatorów. Żadnych dokumentów ani krewnych, wyciągają nogi i trafiają tutaj. Leżą w komorach od numeru pierwszego do dziewiątego – wyjaśnił dozorca. – Natomiast pod numerami dziesiątym i jedenastym składa się ludzi, którzy, jak ja czy pan, płacą podatki i oglądają mecze w telewizji, ale pewnego ranka umierają na zawał w metrze. Któryś z pasażerów udaje, że pomaga, a tymczasem wyciąga im portfel i do widzenia, sztuczka się udała, taki samarytanin znika bez śladu. Ale czasami jest to tylko kwestia biurokracji: jakaś urzędniczka narobi bałaganu w papierach i krewnym, wezwanym w celu identyfikacji, pokazują zwłoki kogoś innego. Taki człowiek zostaje potraktowany, jakby wcale nie umarł, no a oni nadal go poszukują. – Dozorca starał się wywrzeć wrażenie na przybyłym, wcielając się na poczekaniu w rolę turystycznego przewodnika, jednak ten nie reagował. – Poza tym zdarzają się samobójcy albo ofiary wypadków, ci trafiają do sali numer dwanaście. Bo zwłoki mogą być tak zmaltretowane, że można nawet wątpić, czy należały do człowieka – dodał, próbując wybadać wytrzymałość gościa, który sprawiał wrażenie pozbawionego wszelkich uczuć. – W każdym razie prawo nakazuje traktować wszystkich tak samo i przewiduje pobyt w komorze chłodniczej przez okres nie krótszy niż osiemnaście miesięcy. Jeżeli w tym czasie nikt nie zidentyfikuje szczątków albo się po nie nie zgłosi, a przy tym nie ma dalszej potrzeby prowadzenia śledztwa, podejmuje się decyzję o ich kremacji – zacytował z pamięci regulamin.
W tym momencie ton jego głosu zaczął zdradzać zaniepokojenie, ponieważ ciąg dalszy tyczył się powodu tych dziwnych nocnych odwiedzin.
– No i są jeszcze ci z sali numer trzynaście.
Anonimowe ofiary niewyjaśnionych zabójstw.
– W przypadkach zabójstw prawo mówi, że ciało stanowi element dowodowy, dopóki nie zostanie ustalona tożsamość ofiary – oświadczył dozorca. – Nie można skazać zabójcy, jeśli się nie udowodni, że zamordowana przez niego osoba rzeczywiście istniała. Ciało bez nazwiska jest jedynym dowodem tego istnienia. Dlatego przechowywane jest bez ograniczeń czasowych. To jeden z tych dziwnych kruczków prawnych, które tak bardzo lubią adwokaci.
Rozporządzenia głosiły, że dopóki nie ustali się zbrodniczego czynu, w którego wyniku nastąpiła śmierć, szczątki nie mogą zostać zniszczone ani skazane na naturalny rozkład.
– Mówimy o nich, że to uśpieni.
Nieznani mężczyźni, kobiety, dzieci, co do których nie ustalono jeszcze winnego ich śmierci. Czekali od lat, aż zjawi się ktoś, kto ich uwolni od przekleństwa przypominania żywych. Ale niczym w jakiejś makabrycznej bajce, aby mogło do tego dojść, wystarczyło wymówić tajemne słowo.
Ich nazwisko.
Pomieszczenie, w którym znaleźli schronienie – sala numer trzynaście – było ostatnim w głębi korytarza.
Gdy obaj znaleźli się przed metalowymi drzwiami, dozorca zaczął grzebać w pęku kluczy, dopóki nie znalazł właściwego. Otworzył je i cofnął się, ustępując pierwszeństwa gościowi. Gdy tylko przybyły wszedł do mrocznego wnętrza, pod sufitem zapalił się rząd żółtych żarówek włączanych czujnikami ruchu. Na środku pomieszczenia widać było stół do sekcji zwłok, a wokół niego wysokie ściany chłodni z dziesiątkami komór.
Stalowy ul.
– Proszę się tu podpisać, tak każe regulamin – powiedział dozorca, podsuwając mężczyźnie książkę rejestracyjną. – Które zwłoki pana interesują? – spytał następnie, zdradzając pewne zaniepokojenie.
Gość wreszcie przemówił.
– Te, które znajdują się tu najdłużej (...)

***

W swoim domu zostaje zamordowany właściciel biznesmen, jego żona oraz dwójka starszych dzieci. Morderca oszczędził tylko najmłodszego synka po to, aby pomógł on policji ustalić sprawcę zbrodni. Detektyw Mila Vasquez idąc tropem pozostawionej wskazówki odkrywa następne morderstwo. Jego ofiarą pada adwokat znany z tego, że pogrążał przed sądem kobiety i bronił przed wysokimi karami znęcających się nad nimi mężów. Sprawczyni, przestępstwa, popełnia samobójstwo na oczach Mili, pozostawia jednak wskazówkę umożliwiającą odkrycie kolejnego zabójstwa… Odsunięta od śledztwa Mila podejrzewa, że zabójstwa mają związek z toczącym się dwadzieścia lat wcześniej śledztwem dotyczącym zaginięć osób, które łączyło to, że cierpiały na bezsenność. Do nich wszystkich miał dzwonić tajemniczy Zaklinacz z pytaniem „Czy chciałbyś rozpocząć nowe życie?"



Cykl: Mila Vasquez (tom 2)







Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger