"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Tajemnica Diabelskiego Kręgu Anna Kańtoch

Świetny początek rewelacyjnej serii grozy, niekoniecznie dla dzieci - bardziej dla starszej młodzieży, a już z pewnością dla dojrzałej publiczności:)

Perfekcyjnie dopracowana historia, pobudzająca wyobraźnie, narracyjnie ambitna - jest klimat, jest zagadka i jest mrok, a na pewno nie ma softu - jest prawdziwe niebezpieczeństwo i śmierć...
To nie jest bajka...

POLECAM CAŁĄ SERIĘ!

MOJA OCENA: 8/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!


Nina mia­ła osiem lat, gdy z nie­ba spa­dły anio­ły.
Le­pi­ła z bra­tem na po­dwór­ku bał­wa­na, ona to­czy­ła śnież­ną kulę, a Szy­mek w czer­wo­nym sza­licz­ku i czap­ce na­su­nię­tej nie­mal na oczy bie­gał w kół­ko i bar­dziej prze­szka­dzał, niż po­ma­gał – ale w koń­cu cze­go moż­na się spo­dzie­wać po trzy­lat­ku? Nad­cią­gał wcze­sny zi­mo­wy zmierzch, było mroź­nie i ja­koś tak dziw­nie ci­cho, jak­by nie znaj­do­wa­li się w środ­ku mia­sta, tyl­ko gdzieś na od­lu­dziu. Zu­peł­nie jak­by się mia­ło stać coś waż­ne­go, opo­wia­da­ła po­tem ko­le­żan­kom Nina, choć nie była pew­na, czy tej dziw­nej ci­szy sama so­bie przy­pad­kiem nie wy­my­śli­ła. Ale fak­tem jest, że na po­dwór­ku ni­ko­go in­ne­go nie było, wszyst­kie po­zo­sta­łe dzie­ci od­stra­szy­ło zim­no. Sie­dzia­ły pew­nie po­cho­wa­ne w swo­ich miesz­ka­niach, w ka­mie­ni­cach, któ­re tło­czy­ły się wo­kół po­dwó­rza, two­rząc coś w ro­dza­ju głę­bo­kiej, choć ob­szer­nej stud­ni. Na mu­rach wciąż wi­dać było śla­dy po po­ci­skach z cza­sów nie­daw­nej woj­ny, przez co bu­dyn­ki wy­da­wa­ły się jesz­cze bar­dziej po­nu­re, lecz Nina i Szy­mek nie zwra­ca­li na to uwa­gi – miesz­ka­li tu od daw­na, Szy­mek wła­ści­wie od uro­dze­nia, i zdą­ży­li się przy­zwy­cza­ić.
Zmę­czo­na dziew­czyn­ka przy­sta­nę­ła na chwi­lę, prze­tar­ła spo­co­ne czo­ło pod gry­zą­cą weł­nia­ną czap­ką i spoj­rza­ła w górę, żeby się prze­ko­nać, czy śnieg przy­pad­kiem nie bę­dzie dziś wie­czo­rem pa­dał. Jed­nak nie­bo było czy­ste, bez naj­mniej­szej na­wet chmur­ki. Za­czy­na­ło już ciem­nieć przed nocą i mia­ło te­raz od­cień nie­bie­skie­go, któ­ry Ni­nie ko­ja­rzył się z ko­lo­rem wody w głę­bo­kim, bar­dzo zim­nym je­zio­rze.
Dziew­czyn­ka za­mru­ga­ła, na nie­bie po­ja­wił się ja­sny punkt.
– Patrz, pierw­sza gwiaz­da – po­wie­dzia­ła do Szym­ka. A po­tem: – O rany, ona chy­ba leci w na­szą stro­nę.
Punkt rósł w oczach i zbli­żał się do zie­mi, cią­gnąc za sobą świe­tli­stą smu­gę. Nina była mała pod­czas woj­ny, nie­wie­le star­sza niż Szy­mek obec­nie, ale pa­mię­ta­ła dni, kie­dy na mia­sta spa­da­ły nie­miec­kie bom­by – i te­raz cały strach wró­cił. Wie­dzia­ła, że po­win­na ucie­kać, zła­pać bra­ta za rękę i po­cią­gnąć go do domu, ale nie po­tra­fi­ła się ru­szyć.
Punkt nie był już punk­tem, tyl­ko ob­łym, wą­skim kształ­tem, któ­ry mknął w stro­nę po­dwór­ka jak ogni­sty po­cisk. W ślad za nim nie­bo prze­ci­nał szlak po­wo­li roz­wie­wa­ją­ce­go się dymu. Nina od­ru­cho­wo za­tka­ła uszy, sły­sząc wizg roz­dzie­ra­ne­go po­wie­trza, od ja­skra­wo­ści pło­mie­ni bo­la­ły ją oczy. Nad mia­stem po­ja­wi­ły się tak­że inne, ogni­sto-dym­ne smu­gi, ale dziew­czyn­ka nie zwra­ca­ła na nie uwa­gi. Naj­waż­niej­sza była ta, któ­ra za chwi­lę spad­nie na jej dom i za­mie­ni go w gru­zy, jak wte­dy, jak w cza­sie woj­ny.
A ona wciąż nie mo­gła ru­szyć się z miej­sca. Wy­stra­szo­ny Szy­mek przy­warł do jej boku i pa­trzył w nie­bo z otwar­tą bu­zią. Nina czu­ła już falę go­rą­ca, któ­rą pchał przed sobą pło­ną­cy po­cisk.
Wte­dy obły kształt wy­ha­mo­wał i za­wisł na chwi­lę w po­wie­trzu, roz­kła­da­jąc ośle­pia­ją­co ja­sne, jak utka­ne z ognia skrzy­dła.
Szy­mek krzyk­nął z za­chwy­tu.
Gdy anioł mięk­ko wy­lą­do­wał na po­dwór­ku, śnieg wo­kół jego bo­sych stóp sto­pił się z sy­kiem (...)

***
PRL, lata 50., na Ziemię zstępują anioły. Jednak nie każdy zostaje wybrany przez anioły i zaproszony przez nie na tajemnicze wakacje w klasztorze znajdującym się w niewielkiej miejscowości Markoty. Tak się składa, że przydarzyło się to trzynastoletniej Ninie. Nie bardzo wie jednak, dlaczego – jest przecież bardzo zwyczajną dziewczyną. Czy aby na pewno?






Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger