"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Zniknąć Petra Soukupová

Trzy opowiadania. 

Pierwsze świetne, drugie rewelacyjne, trzecie średnie (ranking własny).
Wszystkie traktują o tym, co jednak w życiu jest najważniejsze - nie to, co nam się (czy też młodzieży) wydaje. Okazuje się, że wartości uniwersalne, takie jak rodzina i miłość są jednak bezcenne i docenia się je po tym, jak ich zabraknie...
Polecam - życiowe, mądre, czyta się bardzo lekko.

MOJA OCENA: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TERAZ
Mamy sierpień, ale rano jest zimno, a w powietrzu pachnie już jesienią.
Nasze miasto to placek, wszystko wkoło, dopiero dalej góry, które widać, tylko kiedy jest całkiem jasno, w zimie skrzą się na biało na odległość, chociaż u nas nie ma ani śladu śniegu.
Dzisiaj na pewno je widać. Wiem to od razu, jak się tylko obudzę, w pokoju jest chłodno, bo całą noc miałem otwarte okno. Zaczynam się uśmiechać. Mam wrażenie, że nawet pogoda mi sprzyja. Czuję, że dzisiaj wydarzy się coś wielkiego. 
Wstaję dziesięć po siódmej, na śniadanie kakao i chleb z marmoladą, truskawkową, ale kupną, oni siedzą przy stole, każde zajęte sobą, on czyta, ona myśli, nietrudno zgadnąć o czym.
Potem powoli się ubieram, dzisiaj mogę celebrować każdą rzecz, jeszcze zasuwam obie torby i plecak, wszystko spakowane co najmniej od przedwczoraj. Ostatni raz przelatuję wzrokiem po pokoju, nie ma tu już niczego, co chciałbym zabrać, ale potem rzucam okiem na półkę brata, której normalnie bym nie ruszył, i biorę scyzoryk, co kiedyś dostał od taty, zawsze mu go zazdrościłem, ale nie miałem odwagi tknąć, no to teraz sobie wezmę. Na pewno się przyda.
Jest strasznie zakurzony, całe lata nikt go nie ruszał.
Wezmę, niech zwierzątko ma kolegę.
Później jedziemy autobusem na dworzec, on niesie mi jedną torbę, chciał wziąć też drugą, ale ja nie chciałem, niosę sam, plecak też, trochę ciężko, prawie że kuśtykam, po prostu strasznie duże obciążenie, nie jestem przyzwyczajony.
Przechodzimy przez halę na peron pierwszy, wrzucam torby do pociągu, a potem stoimy wszyscy troje, słonko świeci i nikt nie wie, co powiedzieć, no to tata robi wykład, jak mam się zachowywać, mama, jak na siebie uważać, a jeszcze potem ona próbuje się nie rozpłakać, dobrze to znam, oboje trochę się wstydzimy, jednak w żaden sposób nie zbliża nas to do siebie, po prostu taki głupi moment.
Znowu ją zapewniam, że będę dzwonił, pisał i jak najczęściej przyjeżdżał do domu, chociaż wiem, że wcale nie, ona się uspokaja i już znowu jestem dla niej przezroczysty, wiem, myśli o kolejnym zdjęciu.
Muszę wsiadać, obejmuję ją i buziak, jemu podaję rękę, może przez jedną setną sekundy patrzymy sobie w oczy, a może i nie, wsiadam, otwieram okno w przejściu i patrzymy na siebie jeszcze z pięć długich minut, nim pociąg ruszy, chwilę sobie machamy, znikają, wchodzę do przedziału, gdzie leżą moje rzeczy, siedzę sam, specjalnie chciałem jechać wcześniejszym pociągiem, żeby było pusto, i jest.
Siedzę i wyglądam z okna, mijam ładne krajobrazy i czuję się cudownie, strasznie mocne uczucie, aż mi się ryczeć chce, nie ze smutku czy strachu.
Pociąg jedzie przez Pragę do Pilzna, gdzie za kilka dni zaczynam szkołę. Mam piętnaście lat i się cieszę. Siedzę w ciasnym przedziale i nie obchodzi mnie nic prócz tego, co za oknem (...)

***
Kuba ma sześć lat, osiem miesięcy i trzynaście dni. Pomijając fakt, że brat go nie lubi, a tata za bardzo nie zwraca na niego uwagi, nic złego mu się w życiu nie dzieje. Po prostu nie lubi treningów i nie lubi brata, Martina, jak go straszy. Kuba jest cały jaśniutki i strasznie mały jak na swój wiek.

Nie lubi jeść. Czasami wyrzuca przez okno. Ale potem już się boi, bo raz kawałek mięsa spadł na parapet sąsiadów z dołu. Kuba ma dla siebie całą mamę, Martin całego tatę i każdy z nich chciałby też kawałek tego drugiego rodzica.

Vojta jest rudy i wycina z papieru modele okrętów. Mama mówi, że kiedy wycina, nic do niego nie dociera. Nie za bardzo to kuma, ale przywykła. Siostra, Pavla, nie przywykła, a to dlatego, że jest strasznie głupia. Ale to tak naprawdę strasznie. Uczy się na kucharkę i już teraz jest okropnie gruba.
Vojta ma jedenaście lat, Pavlína szesnaście, ale i tak by go nie dogoniła, on biega szybciej.Vojta i Pavla mieszkają z mamą. Tata Vojty podobno jest marynarzem i służy na statku gdzieś za granicą. Tata Pavlíny mieszka w Stanach i czasem wysyła jej paczki, ale też jest dupkiem.

Helena sama wychowuje Jiříka. Tata nie za bardzo chce go widywać. Jego pech, idiota. Ale płaci.
Helena ma młodszą siostrę, Hanę, ale nigdy za sobą nie przepadały. Po prawie dwudziestu latach Hana odzywa się do siostry tylko z powodu śmierci kogoś, kogo Helena nie tylko całe wieki nie widziała, ale nawet wcześniej nie lubiła. Hanka pisze Przyjedź. Czemu nie. Helena chciała to przecież zrobić już ze sto razy. Nie, dużo więcej razy. Ale kiedy przyjeżdża, zauważa coś dziwnego.
Jej własny syn wygląda jak jej ojczym. Coś jest nie tak.

"Zniknąć" – trzy nowele, trzy współczesne historie rodzinne. Trudno się od nich oderwać. Opowiedziane wartko i beznamiętnie, wywołują jednak w czytelniku burzę emocji. Doskonale skonstruowana fabuła, żywi bohaterowie, którzy zabierają w swój świat; równocześnie, niepostrzeżenie i z zaskakującą siłą prowokując nasze własne wspomnienia – najmocniejsze – rodzinne. Bo właśnie w tych relacjach – rodzinnych – jak nigdzie indziej zacierają się granice między miłością a nienawiścią, egoizmem a poświęceniem, codziennością a mroczną tajemnicą. Nic nie daje nam tyle sił i równocześnie tak bezwzględnie nie obezwładnia, jak rodzina. Przecież wszyscy wiemy, że...
...najwięcej wypadków przydarza się w domu!

"Zniknąć" błyskawicznie stało się w Czechach bestsellerem i przyniosło młodej autorce, Petrze Soukupovej, najważniejszą czeską nagrodę literacką Magnesia Litera w kategorii Książka Roku.





ZGARNIJ EBOOKA Z



Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger